HANNA DYBUS z kl. VIII a uzyskała tytuł finalistki konkursu przedmiotowego z języka polskiego, organizowanego przez Kuratorium Oświaty w Rzeszowie. Jej opiekunem była Anna Duma. Jak to się robi? – zapytacie. My też zapytaliśmy. Na nasze pytanie odpowiedziała mama Hani, Iwona Dybus-Grosicka.
Córce od zawsze bardzo łatwo przychodziła nauka matematyki, lubi także inne przedmioty ścisłe. Z uwagi na umiłowanie do prac technicznych, w domu jest nazywana „inżynierką”. Nie przepadała natomiast za przedmiotami humanistycznymi, nawet czytanie przez bardzo długi czas sprawiało jej trudność. Dlatego jako jej rodzice niezwykle się zdziwiliśmy, że została przez Panią Annę Dumę wytypowana do udziału w konkursie z języka polskiego. Informacja ta została przyjęta w domu wręcz z przymrużeniem oka i w ogóle nie przywiązywaliśmy do niej większej uwagi. Tymczasem nasza „inżynierka” podeszła do nowych zadań bardzo systematycznie: układała plany czytania zalecanych lektur z listy do danego etapu, założyła sobie teczki, gdzie w uporządkowany sposób zbierała notatki z lektur, pisane przez siebie prace i inne materiały. Jako domownicy uwierzyliśmy w sens udziału córki w konkursie dopiero po bardzo wysokich wynikach pierwszych dwóch etapów konkursu. Niestety w dniu, kiedy odbywał się ostatni etap, córka była chora. I mimo gorączki i złego samopoczucia uzyskała status finalistki!
Udział w konkursie z języka polskiego dał córce pewność siebie w dziedzinie, która nie była jej silną stroną. Okazuje się, że wystarczy systematyczna praca i mądre wsparcie nauczyciela, a uczeń może rozwinąć wiedzę i umiejętności oraz osiągnąć sukces w przedmiocie, do którego wcześniej podchodził niechętnie. Z moich doświadczeń wynika, że przygotowanie do konkursu przedmiotowego nie stanowi nadmiernego obciążenia dla dziecka: mimo dodatkowych obowiązków związanych z udziałem w konkursie córka miała czas na swoje pasje, normalnie uczestniczyła w obowiązkach domowych, spotykała się z koleżankami, utrzymywała dobre wyniki z innych przedmiotów w szkole oraz – z wyjątkiem kilku dni bezpośrednio poprzedzających konkurs – uczestniczyła w innych zajęciach szkolnych. Bilans czasu poświęconego na przygotowania nie wypada źle: córka co prawda poświęciła część ferii na naukę, ale za to kilka tygodni później w ogóle nie musiała się przygotowywać do egzaminu ósmoklasisty.
Historia naszej córki pokazuje, jak ważny w całym procesie jest nauczyciel. Pani Anna Duma dostrzegła w „inżynierce” zdolności humanistyczne, których ani córka, ani jej najbliżsi nie widzieli. Nauczycielka namówiła nieśmiałą dziewczynkę do udziału w konkursie i potrafiła ją zmotywować do podjęcia wysiłku przygotowań w dziedzinie dotychczas pozostającej poza kręgiem zainteresowań dziecka.