BŁAŻEJ ROZMUS z kl. VIII a to tegoroczny finalista konkursu przedmiotowego z języka angielskiego, organizowanego przez Kuratorium Oświaty w Rzeszowie. Jego opiekunem jest Elżbieta Szczesiak. Zapytaliśmy Błażeja, jak wyglądał proces przygotowań, nauki, co go interesuje i czy lubi swoją szkołę
Do konkursu przygotowywałem się właściwie od początku roku szkolnego, ponieważ cały konkurs podzielony był na 3 etapy. Jesienią odbywał się etap szkolny, w styczniu etap rejonowy, a w marcu – wojewódzki. Nie sposób było zajmować się tylko samym konkursem, ale przyznaję, że wiele wolnego czasu poświęcałem przygotowaniom. Bardzo dużą pomoc otrzymałem od strony nauczycieli, którzy nas do niego przygotowywali. Mogłem się zwrócić z każdym pytaniem i problemem, wszystko było dokładnie tłumaczone. Bez pomocy nauczyciela prowadzącego (Pani Eli) nie wiem, czy dałbym radę tak daleko dojść. Musiałem uczyć się dosyć dużo i to nie tylko z materiałów, które dostarczała nam Pani Ela, ale też korzystałem z informacji w Internecie. Na prawdę było warto!
Sam konkurs nie należał do najłatwiejszych, zwłaszcza etap wojewódzki. Tam już były ciężkawe pytania. Co prawda, mogło być lepiej, ale i tak uważam, że doszedłem daleko i było to fajne przeżycie.
Moim kolegom mógłbym doradzić, żeby się nie poddawali i próbowali swoich sił w konkursach. Bo nawet jak się nie uda, to jest to całkiem fajne doświadczenie i naprawdę warto próbować. Ważnym jest, żeby się nie poddawać. Nigdy.
Kiedy mam trochę wolnego czasu lubię grać w planszówki, ale też wyszukiwać różne ciekawostki na tematy m. in. historyczne, też w języku angielskim. Lubię też rysować mapy, ponieważ interesuje się geografią.
Moim zdaniem, Mały Książe to najlepsza szkoła podstawowa i nie wyobrażam sobie, żebym mógł uczyć się gdzieś indziej. Podejście nauczycieli do uczniów jest bezcenne. Pomoc włożona w moją edukację, ale nie tylko, była ogromna. Zawsze mogłem się zwrócić z jakimś problemem i nigdy nie zostałem pozostawiony bez pomocy.
Ta szkoła pomogła mi stać się człowiekiem otwartym, bardziej pewnym siebie, a to zasługa wszystkich nauczycieli, pedagogów i indywidualnego podejścia, za co bardzo dziękuję.
A jak proces nauki i ewolucji syna ocenia jego mama, Beata Rozmus? Zapraszamy do lektury.
Obserwując Błażeja widziałam, jak dużo czasu
poświęcał na przygotowania do konkursu, ale nie musiałam go do tego namawiać.
Korzystał zarówno z materiałów, które otrzymywał od Pani Eli Szczesiak, jak i z
informacji zawartych w innych źródłach. Zapewne motywacją dla syna było osiągnięcie
dobrego wyniku, ale już sam udział w konkursie dawał mu dużo satysfakcji.
Rodzicom doradzałabym, aby nie naciskali na
swoje dzieci i nie mówili im, że udział w konkursie jest priorytetem. Dzieci
same powinny zadecydować, czy chcą w nim brać udział, a rola rodziców powinna
ograniczać się do wsparcia i dodawania otuchy.
Uważam, że szkoła Małego Księcia jest wspaniała.
Widzę jak ogromne postępy poczynił mój syn, gdzie był na początku swojej
edukacji, a gdzie jest teraz. Szkoła wiele go nauczyła. Dziś jest zupełnie
innym człowiekiem, świadomym swoich umiejętności. Nie jest wycofany, jak miało
to miejsce wcześniej, jest bardziej otwarty na kontakty z rówieśnikami i
posiada naprawdę dużą wiedzę. A nie osiągnąłby tego bez pomocy tak świetnych
nauczycieli, pedagogów, za co jestem im ogromnie wdzięczna.
Bardzo serdecznie zachęcam rodziców do tego, by
oddawali swoje dzieci pod opiekę tak dobrej szkoły.